czwartek, 30 kwietnia 2015

Burgery Yotama. Wprost z Jerozolimy.


Cóż..., Ottolenghi po prostu świetnie wie jak to się robi, żeby było dobrze. :) Jego przepisy to połączenie dobrego smaku i prostoty. Monika Walecka powiedziała kiedyś, że Ottolenghi nie może się mylić. I w zasadzie nie mam tutaj nic więcej do dodania. Podpisuję się pod tym stwierdzeniem obiema rękami.
Kto jest w posiadaniu książek kucharskich Ottolenghiego, ten wie, że najeść się można już podczas samego czytania receptur. Smaki i armaty urzeczywistniają się, jakby potrawy nie tylko widniały na kartach, ale stały tuż obok. :) 


poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Nie byle jaka kruszonka, owoce i krem :)


Kruszonka, to dobry starter, aby w kilka chwil wyczarować coś słodkiego, coś smacznego, coś ekspresowego.
Jest jednym z tych składników, które warto po upieczeniu, w niewielkich ilościach zachować w zamrażalniku na tzw. czarną godzinę. Przydaje się w kryzysowych sytuacjach, gdy nie ma czasu na pieczenie ciasta, a potrzeba coś słodkiego. Wystarczy chwilę wcześniej pozwolić jej, aby odtajała w temperaturze pokojowej, ewentualnie króciutko wspomóc wyższą temperaturą (mikrofalówka lub podgrzany piekarnik).


czwartek, 23 kwietnia 2015

Sernik tiramisu


Ten przepis miał się pojawić na blogu kilka dni temu. Wiem, że niektórzy z Was czekali na wpis i obiecaną recepturę. Nie udało się, moje plany całkowicie i dość niespodziewanie uległy zmianom.
Przez kilka ostatnich dni niemal nie odklejałam się od aparatu... To była bardzo miła, choć intensywna i dość wyczerpująca fizycznie praca. Efekty będzie można podejrzeć już za miesiąc, w czerwcowym numerze magazynu Kuchnia.
Teraz jedyne o czym marzę, to dłuuugi sen.
Dzisiaj jest pierwszy dzień, gdy na dłużej udało mi się przysiąść do komputera. Zostawiam więc przepis i uciekam na zasłużony odpoczynek.


czwartek, 16 kwietnia 2015

Frytki warzywne. Pieczone.


O wyższości frytek nad tłuczonym ziemniakiem lepiej nie dyskutować. Cokolwiek złego by nie powiedzieć o tych pierwszych... - postaw przed pociechą dwa talerze, a boleśnie przekonasz się, którą zawartość ochoczo wybierze.
Frytki, fryteczki, frytunie...
Osobiście nie znam dziecka, które na ich widok nie uśmiechnęłoby się od ucha do ucha. Taki zwykły ziemniak, a utopiony w tłuszczu, tyle wzbudza emocji...
No to weźmy nasze dzieciaki sposobem i dajmy im takie frytki, na jakie zasługują! :) Pełne smaku, kolorowe i niemal słodkie. :)


poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Z cyklu uzależniające. Pani Walewska.


Kruchutki, maślany spód, przesłodka beza, kwaskowy akcent czarnej porzeczki i waniliowy krem budyniowy. Warstwa po warstwie i to AŻ razy dwa. :) Brzmi niesamowicie kusząco, prawda?
Pani Walewska - bo o niej mowa – znana jest również jako Pychotka. Myślę, że zwłaszcza ta druga nazwa jest szczególnie wymowna. Kto lubi słodkości, będzie w niebie. Przy pierwszym, drugim i każdym kolejnym jedzonym kawałku. I chociaż sama preferuję mniej słodkie wypieki, a jeszcze mniej przepadam za ciastami suto potraktowanymi kremem, to Pani Walewskiej... ciężko mi się oprzeć. Jest w niej coś uzależniającego. :) Niestety ilość cukru w nim zawarta jest wprost proporcjonalna do uzależnienia.
To niezbyt dobry znak i chyba główny powód, dla którego nieczęsto gości na moim stole. Tylko przy szczególnych okazjach czy świętach. Ale jak się już pojawi...hulaj dusza! :D


wtorek, 7 kwietnia 2015

Łosoś w 4M (miso, mirin, mango, marchewka)


Świąteczne, rodzinne ucztowanie jest cudowne. Ale cieszę się, że święta nie trwają dłużej, bo z każdym dniem coraz trudniej byłoby mi usiedzieć przy stole. :) Nosi mnie. Och! jak bardzo mnie nosi! Zwłaszcza teraz, gdy wiosna wdziera się do codzienności.
Z radością myślę o każdej chwili, którą spędzę poza domem. Tęsknię już bardzo za długimi spacerami, za rowerową przejażdżką, za zielonym targiem i ciepłymi promieniami.
Miła jest mi myśl, że to wszystko już, już na wyciągnięcie ręki. :)


czwartek, 2 kwietnia 2015

Baba orkiszowa


W mojej kuchni świąteczne przygotowania w toku. Za oknem od rana piękne słońce (chociaż ciągle chłodno), a gotowanie nabiera rumieńców. Marynuję mięsa, upiekłam pyszny pasztet, wkrótce w garnku zacznie pyrkać żurek na domowym zakwasie i tylko ciągle jeszcze zmieniam listę ciast. Łasuchostwo podpowiada jedno, rozsądek – drugie. Znacie to uczucie? :)