czwartek, 18 lipca 2013

Idziemy na jagody, a potem pieczemy bułeczki :)


Od razu się przyznam, nie dajcie się nabrać, bo w tytule zawarłam małe kłamstewko. Nie byłam na jagodach. To znaczy byłam, ale nie w lesie. ;-) Mimo, że czas wakacyjny i przyroda wzywa – mnie ciągle kierunek leśny nie po drodze. Jakieś takie szybkie to tempo życia. Za szybkie chyba...
No ale bułeczki są – przynajmniej na zdjęciach, bo w rzeczywistości, słowo daję, znikają nie wiadomo kiedy. 

poniedziałek, 15 lipca 2013

Tarta migdałowa z czerwoną porzeczką



Miniony tydzień był zdecydowanie szalony. Pracowałam na pełnych obrotach, biegałam po sklepach z prędkością perszinga, miotałam się tu i tam, leczyłam strzykanie w kościach (jednak starość nie radość, jak już zaczyna strzykać to seriami, a co! :), a na koniec wypłakiwałam się E. w rękaw. A jeszcze potem nie mogłam spać, piekłam ciasto z porzeczką (radosna twórczość własna, czyli co masz pod ręką to wrzuć do gara), a koniec końców wykulałam piętnaście jagodzianek, bo jak już zaczynam piec to też seriami (jakaś równowaga w przyrodzie być musi ;-)). Ach! Odwiedziłam jeszcze rodzinnie kaszubski jarmark i jak zwykle w takich wypadkach – nie odmówiliśmy sobie dokonania małego zaopatrzenia w lokalne produkty.


poniedziałek, 8 lipca 2013

Truskawkowe tiramisu



Im bliżej do urlopu – tym bardziej przeraża mnie fakt, czy uda mi się pozamykać wszystkie sprawy, których rozgrzebanych zostawić nie chcę, a właściwie nawet nie powinnam. Uwijam się jak w ukropie, a wciąż mam wrażenie, że końca nie widać.
Jestem zmęczona. Naprawdę. I jak diabli potrzebuję w końcu paru chwil tylko dla siebie i rodziny. Ładowanie baterii n i e z b ę d n e ... :) 

poniedziałek, 1 lipca 2013

Paris Paris i trochę moreli – razem z lipcową Kuchnią


Stare przysłowie pszczół mówi, że do trzech razy sztuka. To bardzo dobre przysłowie i jest u mnie mocno na czasie. :) Trójeczka to szczęśliwy numerek i w obecnej chwili oznacza ni mniej, ni więcej, tylko moje trzecie z rzędu zdjęcie okładkowe dla magazynu Kuchnia. :)
Magazyn (7/2013) już od kilku dni jest dostępny w sprzedaży, a ja w tym czasie zupełnie nie miałam głowy, by wspomnieć o tym na blogu (wszystko przez paskudnie wredne choróbsko).:(  Z lekkim opóźnieniem, nadrabiam teraz.
Na fotce okładkowej nie koniec, bowiem do lipcowego numeru powierzono mi jeszcze przygotowanie i sfotografowanie słodkości wg przepisów paryskich mistrzów cukiernictwa (więcej na temat paryskich słodyczy przeczytanie w artykule „Słodka szóstka” pióra MagdalenyKasprzyk – Chevriaux).
Zapraszam do lektury! :)

A poniżej mocno kolorowe zdjęcia z w/w sesji (choć jak zwykle nie wszystkie pokazuję dokładnie w tych ujęciach, które znalazły się w magazynie. :)).