piątek, 26 kwietnia 2013

Majowy groszek prosto z „Kuchni” :)


Przybiegam dzisiaj tylko na krótką chwilę i głównie po to, żeby się trochę pochwalić. ;-) Nie będzie przepisu, ani nawet garści zdjęć – jak zwykle mam w zwyczaju. Ostatnio jestem cała zabiegana, do tego pracy mnóstwo, ale takiej fajnej, twórczej i przynoszącej dużo satysfakcji. :)


wtorek, 16 kwietnia 2013

Jak na blog przystało... :D



Trochę się wahałam, czy w ogóle warto w nie inwestować. W końcu przecież to tylko blog, więc po co się wygłupiać... (mam milion innych pomysłów jak spożytkować fundusze :)). Ale już tyle razy znalazłam się w niezręcznej, wręcz krępującej sytuacji, gdy proszono mnie o „wizytówkę bloga”, a ja w zamian odręcznie notowałam dane na karteczce...
No to już mam. :) Osobiste – blogowe. :) Jak na blogera przystało. :)
Skorzystałam z okazji, że MOO niedawno przygotowało małą, weekendową promocję. Dzisiaj dotarły i nie mogę się nacieszyć - jakość wykonania na medal. I tylko żałuję, że tak mało...:) 

Ps. Pauli, tak jak mówiłaś - warte swej ceny. :)
 

piątek, 12 kwietnia 2013

Sałatka z kuskusem zamiast czekolady


Podobno dzisiaj jest Dzień Czekolady... Zapewne politycznie poprawne by było, by na - bądź co bądź – kulinarnym blogu pojawił się przepis z czekoladą w roli głównej. Niestety! Nie u mnie. :) I owszem, dwie kostki mlecznej nawet zjadłam w ciągu dnia, ale to by było na tyle.
Mnie myślami i czynami coraz bliżej do lekkich sałatek – nawet jeśli wiosna ciągle gra nam na nosach... A'propos wiosny – dzisiaj odnotowałam na termometrze 11 st.C. I byłoby całkiem miło, gdyby nie brak słońca i niemal nieustający deszcz...

środa, 10 kwietnia 2013

O córce rybaka



Są tacy, którzy z racji mojego zamieszkania - nazywają mnie „córką rybaka” (heh, tylko w przenośni! nie dosłownie :)). Jednak jak na mieszkankę Wybrzeża – zadziwiająco mało ryb jadam. Nigdy też nie byłam ich wielką fanką. Od czasu do czasu – proszę bardzo, nie ma sprawy, ale żeby od razu regularnie z kalendarzem w ręku...? Co to, to nie... Wszelkie statystyki spożycia – zdecydowanie zaniżam. 



piątek, 5 kwietnia 2013

Migawki z kuchennej szafki – cz. 9


 
Oto uszatka. Mój całkiem nowy nabytek. Jest tak brzydka, że aż piękna... Co prawda, w tym ujęciu jej brzydota nieźle się maskuje, więc uwierzcie mi na słowo – tak nieproporcjonalnych uszu w kuchni – jeszcze nie widziałam. Czekam na okazję, by pokazać ją w kulinarnym wydaniu 'en face'. :)

środa, 3 kwietnia 2013

Powrót do przeszłości – Chatka Puchatka


Był taki czas, że gdy Chatka Puchatka pojawiała się na stole w moim rodzinnym domu – tylko jedno wtedy było pewne: oto nadszedł czas świąteczny. Wtedy niełatwo było nawet o zwykłe składniki - po cukier czy kakao trzeba było swoje wystać... Masło zastępowane było margaryną, jak w większości przepisów na domowe słodkości, które wtedy „chodziły po ludziach”. „Chatka” była luksusowa. „Chatka” była na specjalne okazje...
Nie to co dzisiaj... :)